Jedno wydarzenie przekreśliło nasze życie i zmieniło mnie na zawsze. Przykro mi, że nie potrafiłam być tą dziewczyną, którą byłam na początku. Bardzo chciałam stwarzać pozory uśmiechniętej osoby, ale wychodziło mi to beznadziejnie. Nie byłam w stanie Cie dłużej oszukiwać i mój wyjazd był jedynym rozwiązaniem. Nie wiem gdzie teraz robisz i jak potoczyło się Twoje życie. Może masz już żonę i córkę, o której ta bardzo marzyłeś. Mimo, że tyle lat się nie widzieliśmy to moje serce nadal Cie pamięta. Jednak postanowiłam, że nie będę szukała żadnego kontaktu z Tobą. Wychodziłam z założenia, że tak jest lepiej. Ty masz swoje życie tam, a ja tu. W samym kącie szafy, w ogromnym pudle pochowałam wszystkie pamiątki. Wiele razy brałam się na odwagę by zajrzeć do środka, ale bałam się, że uczucia powrócą. Nigdy nie przestałam Cie kochać, ale potrafiłam zdusić to uczucie. Żyłam z dnia na dzień, ale nie zdecydowałam się na żaden związek. Nie wyrwałam Cie ze swojego serca, więc jak mogłabym wpuścić tam kogoś innego?
Pamiętasz? Zawsze powtarzałam Ci, że jeśli Ty jesteś szczęśliwy to ja również? Wtedy pstrykałeś mnie w nos mówiąc, że nic więcej Ci do szczęścia nie jest potrzebne gdy ja jestem obok. Nie lubiłam Cie za te pstryczki i wkurzałam się, gdy wiele razy prosiłam byś tego nie robił, a Ty nie słuchałeś. Uśmiechnęłam się na samo wspomnienie o tym. Nie zdawałam sobie sprawy jak będzie mi tego brakować. Brakuje mi Twoich ramion, które dawały mi poczucie bezpieczeństwa. Twojego uśmiechu, który witał mnie każdego ranka. Może gdybym zdecydowała się zostać, może nadal bylibyśmy razem? Może razem byśmy przeszli przez to piekło, które życie nam zgotowało. Może dzięki Twojej obecności i miłości poradziłabym sobie z tym? Nie zatrzymywałeś mnie bo miałeś nadzieję, że wrócę. Jednak ja nigdy nie odważyłam się na powrót do przeszłości. Zostawiłam Cie na lotnisku wiedząc, że widzimy się po raz ostatni. Co wtedy mną kierowało? Świadomość, że życie bez tego ciężaru będzie dla Ciebie lepsze. Chciałam by Twoje życie było poukładane. Wierze, że to właśnie Ci się udało. Ja nadal jestem w rozsypce, ale wydaje mi się, że z każdym dniem jest coraz lepiej. Jeszcze chwila i skończę studia.
Kiedy pokochałam Ciebie, pokochałam również sport. Zabierałeś mnie na każdy mecz i tłumaczyłeś na czym to polega. Czułam się jak mała dziewczynka, która poznaje świat. Twój świat. Z wielu rzeczy musiałam zrezygnować. Bycie dziewczyną siatkarza nie należy najprostszych zadań. Wyjścia do kina czy na spacer graniczyło z cudem. Nie było chwili by ktoś Cie nie zaczepił i nie prosił o autograf. Na początku to było męczące bo chciałam mieć Cie tylko dla siebie. Nie chciałam się Tobą z nikim dzielić. Patrząc na te wszystkie piękne kobiety, które uśmiechają się do Ciebie, zastanawiałam się co ja tu robię. Różniłam się od Włoszek. Niewysoka blondynka, na dodatek kalecząca ten piękny język. Jak sobie teraz o tym przypomnę to na moją buzie wkrada się uśmiech.
Gdy przyjechałam do Trento, miałam 18 lat. Ty pojawiłeś się w moim życiu rok później. Pamiętasz ten dzień? Bo ja nigdy nie zapomnę. Na zawsze będę pamiętać moment, w którym nasze drogi się skrzyżowały.
_________
Hej ! Piszę to opowiadanie licząc, ze wam się spodoba ;)
Nie spotkałam się jeszcze z opowiadaniem o tym siatkarzu więc mam nadzieję, że wam się spodoba ;*
SUPER!
OdpowiedzUsuńJa widzę tutaj cudowną przeszłość bohaterki, więc czekam na rozwinięcie akcji :)
OdpowiedzUsuńhttp://mio-enigma.blogspot.com/
dziękuję ;) każdy komentarz sprawia mi wielką radość :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Caroline, przeszłość musiała mieć cudowną. Zapoznała się z tym wspaniałym sportem dzięki jej włoskiemu chłopakowi, który sam zajmował się nim zawodowo. Jestem ciekawa dlaczego im nie wyszło. Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuń