Gdy się obudziłam, na dworze znów padało.
- Czy to się kiedyś skończy? - wstawiłam wodę na kawę i poszłam pod prysznic. Ubrałam się w miarę elegancko i koło 13 byłam już pod halą. Mijałam to miejsce wiele razy, ale nigdy nie byłam na meczu. Takie obiekty przywołują wspomnienia, że ja kiedyś też byłam częścią tego. Nie udało mi się poznać całej reprezentacji Włoch, ale kilku siatkarzy miałam przyjemność poznać. Strzepnęłam krople deszczu z parasola i weszłam do środka. Miły pan wskazał mi pokój w którym mieści się zarząd klubu i grzecznie zapukałam. Mężczyzna w średnim wieku uścisnął mi rękę i zajęłam miejsce po przeciwnej stronie biurka.
- Przepraszam, że musiała Pani poświęcić nam swój wolny
dzień, ale to ważne dla naszego klubu. Dość długo staraliśmy się o tego
zawodnika i w końcu się udało.
- Dla mnie to żaden problem. – uśmiechnęłam się do
mężczyzny. Wiem, jakie to ważne gdy w zespole pojawia się zawodnik, który ma wzmocnić
całą drużynę. – rozumiem, że będziemy
mieć nowego mistrza Polski? – mężczyzna popatrzył na mnie z zaciekawieniem
- Zna się Pani na tym ?
- Słyszałam to i owo – rozległo się pukanie do drzwi.
Poczułam silną woń męskich perfum. Zapach, który bardzo dobrze znałam mimo, że
minęło tyle lat. W tej chwili cieszę się, że na dworze pada i deszcz uderza o
parapet. Serce biło zdecydowanie za głośno, a puls przyśpieszył. Przecież to
niemożliwe. Zrezygnowałam nawet ze spędzania świąt z rodzicami. Nie chciałam by
doszło do naszego ponownego spotkania. Wylałam już wiele łez, więc udało mi się
uniknąć tej kompromitującej sytuacji. Nie rozpłakałam się na dźwięk jego głosu.
Kiedy mężczyzna zwrócił się do mnie, wzięłam głębszy oddech i odwróciłam się w
jego stronę. Spojrzałam na twarz, którą tak dobrze znałam. Dwudniowy zarost
zawsze dodawał mu uroku. Minęły 4 lata, a On nic się nie zmienił. Może jego
oczy nie mają już tego blasku co kiedyś, ale to nadal jest ten sam mężczyzna.
Nie dałam po sobie poznać, że to spotkanie mnie rozbiło. Wiedziałam po co tu
jestem i musiałam być silna, aż do ostatniego pytania dziennikarza.
- Cristian Savani – siatkarz wyciągnął do mnie rękę. Nie
musiał się przedstawiać, ale dobre wychowanie tego wymagało.
- Bianka – niepewnie dotknęłam jego dłoni i znów ten
przyjemny dreszcz. Zdecydowanie zbyt długo trzymał moją rękę. Dobrze, że
mężczyzna stojący obok oznajmij, że czas już na spotkanie z dziennikarzami.
Szłam korytarzem czując jak każdy mój gest jest obserwowany. Sala może nie była
zbyt wielka, ale za to wypełniona po brzegi. Zajęłam miejsce po lewej stronie
siatkarza. Po jego drugiej stronie siedział jak się domyśliłam, rzecznik
prasowy klubu. Spotkanie minęło zaskakująco bardzo dobrze. Nie jąkałam się i
tłumaczyłam dokładnie każde słowo. Byłam z siebie dumna, że poradziłam sobie w
tak stresującej sytuacji. Nie dość, ze tłum dziennikarzy i ludzie z aparatami
to jeszcze jego obecność. Siatkarz dostał koszulkę ze swoim nazwiskiem i
ustawił się do zdjęć. Patrzyłam z końca sali. W głębi serca cieszyłam się, że
Twoja kariera tak szybko się rozwijała. Brązowy medal na Olimpiadzie i teraz
Polski klub. Uśmiechnęłam się i opuściłam pomieszczenie. Wiedziałam, że nie
może iść za mną.
Odetchnęłam z ulgą gdy na policzkach poczułam chłodne
powietrze. Deszcz już nie padał, chociaż ulice wciąż były mokre. Myślałam, że
to już koniec, ale po chwili obok pojawił się prezes klubu. Wręczył mi bilet na
niedzielny mecz. Szarpnęli się bo dostałam VIP’owskie miejsce. Podziękowałam i
odeszłam w stronę przystanku. Ale czy ja chcę tam iść? Czy chce znów patrzeć
jak grasz? Nie chciałam wracać do przeszłości, a przeszłość sama pojawiła się
ponownie w moim życiu. Na szczęście autobus dość szybko przyjechał. Założyłam
słuchawki i starałam odciąć się od myśli, które uporczywie krążyły wokół Twojej
osoby. Jak to możliwe, ze znów pojawiłeś się w moim życiu? Los i tak nie był
dla nas łaskawy, to dlaczego ponownie mamy przez to przechodzić? Przez 4 lata,
dzień w dzień wmawiałam sobie, że widocznie tak musiało być. Widocznie
szczęście nie było nam pisane, skoro to się stało. Co teraz ? skoro wiem, że w każdej chwili możemy się spotkać?
Dodaję do obserwowanych i czekam na więcej !
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Savani u Mistrzów Polski, jestem zachwycona. Ale ich związek, który się rozpadł, teraz dostał nową szansę, więc liczę, iż Cristian wykorzysta to. :)
OdpowiedzUsuńMogłabyś mnie informować o nowościach na blogu? Byłabym wdzięczna.
http://mio-enigma.blogspot.com/
"Ja uwielbiam toooo" jest świetne. Czekam na więcej!
OdpowiedzUsuńPrzy okazji zapraszam do siebie na forget-about-reality.blog.pl
jejku ! dziękuje ;* w ogóle nie spodziewałam się, że ktoś będzie to czytał ;) linki zapisane i będę dawać znać.
OdpowiedzUsuńhttp://nobody-sees-nobody-knows.blogspot.com/2013/07/chapter-three.html zapraszam na 3 rozdział :)
OdpowiedzUsuń